Wednesday 18 May 2016

Zegnaj Moskwo - 2016/05


Półtora roku minęło, czas pakować torby i pożegnac się z kolegami z pracy i zacząć szukać za nowymi przygodami. Często nas pytaja "co będziemy pamietać?" ale to nie jest łatwe pytanie.



Elbrus i Pyatirgorsk był najlepszym wyjazdem w czasie naszego pobytu w Rosji i pokazał nam, że nasz rosyjki jest wystarczający by się dogadać i podróżować samodzielnie.
Elbrus 5.642m jest najwyższym szczytem Europy.
Nie było turystycznie, widoki były przepiękne (szczególnie ze szczytu Cheget) Michal zadowolony ukończył 46km bieg, ostatnie parę dni spędziliśmy w Pyatigork (tu mieszkał i zginął w pojedynku znany poeta Lermontov).





Przyjeżdżając do Rosji chcieliśmy doświadczyć prawdziwą zimę i to doświadczyliśmy w Irkutsku, który przywitał nas z -27 stopniami. Tu Michał i Daniel mało nie zamarzli biegnąc Baikal Maraton, po zamarzniętym jeziorze, z jednego brzegu na drugi. Po tej zimnej wyprawie nie mamy już nam się nie chce ogladać zime, teraz bardzo nam się chce pojechać i pogrzać na słoncu.






Nasz wyjazd do Eekaterinburg zapowiadał się nudno ale szybko wciągnęliśmy się w historie ostaniego cara i dynasji Romanowów i wszystko zrobiło się interesujące. Odwiedzaliśmy muzeum stojące na miejscu gdzie zostali rozstrzelani, pojechaliśmy do Gama Yama gdzie ich ciała zostały znalezione a wieczory spędziliśmy ogladając filmy o historii Romanowów.  






Nasz wyjazd do Kazan stolicy Tatarstanu bedziemy pamiętac jako bardzo relaksujący. To tu odbyły sie ostatnie mistrzostwa świata w płwaniu, miasto jest czyste i odrestaurowane. No wróciliśmy z mieszanymi zdaniami, Michałowi sie bardzo podobało a dla mnie było za mało wpływów tureckich.






W St Petersburg byliśmy parę razy, na ale nie ma co się dziwić gdzyc St Petersburg jest klejnotem Rosji z bogatą historia i niepowtarzalna architecturą. Na długo pozostaną w pamięci fontanny w Peterhof, sala bursztynowa w Carskow Selo (dziś zwane Puszkin), muzeum jaj Fagerge oraz dom gdzie zmarl Puszkin....



Jesień spędziliśmy w Moskiewskich Parkach. Zdecydowanie naszym ulubionym i najczęściej odwiedzanym pozostanie Park Gorkiego, 15min spacerkiem od nas. To tam w sobotnie ranki Michal biegał, to tam jeździliśmy rowerami, to tam chodziliśmy na spacery i to tam zimą chodziliśmy na lodowisko. Bo lodowiska w Moskwie to nie zamarznietę boisko, to kilometry ścieżek w parku zamienione pokryte lodem, oświetlone i udekorowane światelkami.





Duo chodziliśmy po Moskwie, Plac Czerwony i St Basil Katedra pozostan niezapomniane. Teoretycznie Moskwa jest najzielenszą stolicą Europy (33% to zieleń) ale w zeczywistości są wielkie parki i jeśli ma się szczęscie i mieszka blisko nich to super, jak nie to jest się otoczonym mnóstwem betonu. Niestety Moskwa nie jest miastem przyjaznym dla rowerów ...







W weekendy dużo jeździliśmy na jednopdniowe wypady pod Moskwę. Szczególnie pamiętny były stare domy w Suzdal, białe cerkwie w Włodzimierzu, klasztor w Sergey Posad. Dużo o sztuce i artystach dowiedzieliśmy się w Abramtsevo (po tym wyjeździe zwiedzanie obrazów w Trekjakowska Galeria miało wiele więcej sensu), fajny wyjazd byl do domu Czajkowskiego w Klin ..... Nejlepszym wypad był do Melihowo, podmoskiwska posiadłość Antona Czechowa.



Michał na pewno nie zapomni grupowe wyjście na grila do parku przerwane burzą i wielką uklewą ani tych dlugich nocy spędzonych w sklepie robiąc migracje RFID .....
Pożegnanie było imponujące - video, piwo ze specialnie zrobionymi nalepkami, koszulka No 1 oraz para czerwonych butów (a wszyscy co znaja Michala wiedzą jak on lubi buty).

Ja zapamiętam mój zespół, z który pracował ciężko ale zawsze znalazł czas na trochę śmiechu: Max "żółw", Alena "zajączek" uwielbiający mięso i herbatę, Sergey B "kwiatuszek", Serhey P "Spielberg" oraz Nikifor "Gucci"










Obchody Dani Kobiet 8 marca jest narodowym świętem. Przygotowania w pracy zajmują tygodnie i dyrekcja też jest zaangażowana. 9 maja są obchody zakończenia II wojny światowej i zawsze jest wielka parada sprzętu wojskowego. Wieczorem jest zawsze spektakularny pokaz fireworków.




Trochę nam zajęło się przystosować. Szczególnie sporo czasu nam zeszło nauczyć się jeździc po "rosyjsku", nigdt nie zrozumieliśmy skąplikowanego systemu liczenia urlopu i szokująca była cała papierologia. Recycling nie jest jeszcze wprowadzone a ulice są myte nawet jak pada no bo norme wykonać trzeba.







Podsumowując mieliśmy super czas w Moskwie i wróciliśmy ze wspaniałymi wspomnieniami W Moskwie poznaliśmy fajnych ludzi, którzy pokazali nam Moskwę z drugiej strony i pozwolili popatrzeć sie na Rosjan z innej strony.

No comments: