Sunday 4 June 2017

Hong Kong - 201704

Nastepnego ranka po niezbyt udanym londyńskim maratonie pojawiliśmy się na lotnisku i ruszyliśmy w 12 godzinny lot do Hong Kongu bez większego entuzjazmu. Michał jechał z pracy a ja na przylepkę. 12 lat temu odwiedzilismy HK więc byliśmy przygotowani na betonowe kolosy i tłumy ludzi. Tym razem jechaliśmy zdeterminowani by wrócić z fajnymi wspomnieniami,  nie mieliśmy presji zobaczenia wszystkiego, mogliśmy być selektywni i robić to co nam się chcialo (jak spać do południa i nie mieć wyrzutów sumienia, że powinniśmy zwiedzać).

Hong Kong znaczy pachnący port, połozony na wielu wyspkach (Hong Kong, Kowloon, Nowe Terytorium ...) i jest specialnym okregiem administracyjnym Chin (do 1998 HK był dzierżawiony przez UK).
W Hong Kongu mieści się najwieksza liczba wieżowców (budynków powyżej 14 pięter) - średni bydynek ma 26 pięter.  Mieszkania w HK należa do najbardziej drogich na świecie, porównywalne z Manhatanem i Sydney, średnia powierzchnia mieszkania to około 40 m2.
Najlepsze widoki na Hong Kong sa z Vikrotia Peak - gdzie dojechać można historycznym pociągiem ale trzeba cierpliwie stać w długiej kolejce, albo wejść na piechtę aczkolwiek jak jest 30 stopni i parno no nie jest zbyt zachęcająca opcja lub jechać autobusem publicznym, co myśmy zrobili.





Wieczorem Hong Kong wygląda dosc imponująco, na nabrzerzach co wieczór jest koncert światel, gdzie wieżowce zmieniaja kolory. Transport jest bardzo dobrze rozwinięty, czyste i częste metra sprawiają, że poruszanie się po HK jest latwe aczkolwiek częste przystanki sprawiają, są troche denerwujące.




Pierwsze 4 dni upłynęły bardzo leniwie - Michał dzielnie wstawał rano i szedł na spotkania a ja mialam takiego jetlaga, że oczy otwierałam dopiero koło 3 popołudniu. Zwiedzania zbytnio nie robiliśmy ale troche się powłóczyliśmy po mieście, jakiś obiad zjedliśmy i pora była iść spać.
Nadeszedła sobota, plan mieliśmy ambitny by rano wstać i gdziez poza centrum pojechać ale wstaliśmy w południe. No cóż, miał to być beztresowy wyjazd no i jest. No jak już wyszliśmy z hotelu to postanowiliśmy pojechać i zobaczyc Tian Tan Budda, najwiekszy Buddy posąg z brązu w HK na wyspie Lantau, postawiony w 1993 roku. Nie tylko my mieliśmy taki pomysł bo kolejka do autobusu publicznego była bardzo długa, no ale trzeba było coś zobaczyć.
trzeba pokonać 268 stopni by dostać się do Buddy

posąg Buddy ma 34m

szlak mądrosci, przeszliśmy ale nie zmądrzeliśmy

Póznym popołudniem pojechaliśmy do oddalonej o 7km starej rybackiej wioski Tai O, znanej na całe Chiny z najpeszych suszonych ryb.




Tai O domy sa zbudowane na palach

podczas odpływu wygłada brudno 




W niedzielę mieliśmy jechać do Maccao - chinski odpowiednik Las Vegas, 1 godzine promem z HK. Ale nie wstaliśmy na czas, poza tym byliśmy w Las Vegas więc jako plan B pojechaliśmy podziwiać widoki HK ze wzgórza Viktorii a potem pojechaliśmy do Repulse Beach plaży, posadziliśmy sie w jednej z restauracyjek i delektowaliśmy się atmosferą popijając zimne piwo.

Jedzenie w Hong Kongu bardzo nam smakowało, zostaliśmy wielkimi fanami Dim Sum, chiński orpowiednik uwielbianych przez nas pierogów.


 

Było leniwie i bezstresowo i smacznie - pewnie wrócimy tam jesienią

Z Helen Tam z naszego biura, która pokazała nam HK w nocy, opowiedziała o codziennym życiu w HK i niesamowitej dumie jaką mieszkańcy czują do miasta.

3 comments:

Eunus Khan said...

I like the travel every year in summer. So I've been searching online for regular in suitable travel spaces.. I love this place. Hopefully soon the place will go out to see the eye. Thanks for sharing.. shuttle puerto plata airport

Patricia Carter said...

I have never been to hong kong, never seen so many skyscrapers together.
cheap orlando magic tickets
discount orlando magic tickets

Suzan Baker said...

Thanks for sharing the post. Made for a wonderful trip down memory lane.
meet and greet Stansted
meet and greet at Stansted