Saturday, 10 May 2008

Costa del Sol - Hiszpania (Polski)

Za dlugo w domu nie posiedzielismy, po 3 tygodniach od powrotu wsiedlismy znow w samolot tym razem do Malagi, pld Hiszpanii swietowac Michala urodziny.

Zaczelo sie troche pechowo: 1. spoznilismy sie na ranny pociag 2. wynajelismy BMW, w ktorym nie umielismy wlaczyc wstecznego biegu wiec probujac zrobic zakret stanelismy w poprzek i zablokowalismy droge 3. pojechalismy do Grenady zobaczyc Alhambre ale nie bylo biletow wiec przejechalismy 150km na darmo ale pech byl chwilowy i wkrotce dobra passa znow wrocila.

Pogoda byla super a wyjazd relaksujacy. Ranki spedzilismy wylegujac sie na lezakach a popoludnie na zwiedzaniu okolicznych miasteczek. Bylismy juz w Cost del Sol pare lat temu i fajnie bylo wrocic w znane miejsca, nie bylismy juz pod presja zobaczenia wszystkiego i odwiedzalismy tylko znane poprzednio miejsca.

Granda – glowna atrakcja jest Alhambra (czerwony zamek) twierdza z IX wieku,przeksztalcona w twierdze/palac w XII wieku. Zdobienia palacu sa bardzo bogate, ciezko uwierzyc, ze budowle przetrwaly tyle stuleci w tak dobrym stanie. Ale,ze biletow nie bylo wiec spedzilismy popoludnie wloczac sie po starym miescie. Odbywaly sie tam wlasnie jakies celebracje i mnostwo bylo ludzi w narodowych strojach.




Ronda – przepiekne male miasteczko z wawozem biegnacym przez srodek starego miasta, waskie uliczki, male biale domki, brukowe drogi



Puerto Benito – zwane zlota mila, gdyz tam znajduja sie najdrozsze posiadlosci i cumuja milionerow jachty

Marabella – jeden z najfajniejszych turystycznych baz na wybrzezu Costa del Sol, sciezka rowerowa i spacerowa wzdluz plazy, male restauracyjki, mnostwo hoteli


Mieszkalismy w dosc fajnym miejscu - apartment byl super ale plaza nie za ciekawa; zazwyczaj zatrzymujemy sie w miej luksusowych miejscach ale tym razem byla promocja wiec sie skusilismy:


Wrocilismy w Michala urodziny i wyjazd nie byl jedyna niespodzianka. Po powrocie w domu zastalismy champan, tort i pare znajomych wyskakujacych z ukrycia spiewajacych sto lat – Michal byl tak zszokowany, ze przez pol godz nie mogl wykrztusic z siebie slowa. Wyjazd byl super, niespodzianka sie udala wiec teraz jest Michala kolej, ale ma pare miesiecy do wymyslenia czegos, gdyz moje urodzin nie ma przez nastepne 5 miesiecy.

Nastepna relacja z Lanzarotu na poczatku czerwca.

No comments: