Thursday 20 August 2009

Alpy - 2009/08

Po prawie 20 latach i wielu obiecankach wybralismy sie ponownie w Alpy. Michal zawsze chcial zobaczyc Matterhorn wiec pomyslelismy jak nie teraz to kiedy. W czwartek wieczorem kupilismy bilet na prom, spakowalismy namiot i w piatek wczesnym rakiem ruszylismy w droge.

Wieczorem dotarlismy do Chamonix u podnoza Mount Blanc (na zdjeciu), najwyzszego szczytu w Europie 4,810 mnpm. Wjezdza na niego najwyzej polozona kolejka linowa na swiecie.


Niestety chmury siedzialy nisko wiec zamiast wjezdzania wspielismy sie na ???? - pasmo po przeciwnej stronie z widokiem na Mount Blanc. Widoki byly super, tchu nam brakowalo ale wynagrodzilismy sobie caly trud butelka rozowego wina w restauracji na szczycie - slonce swiecilo, widok na Mount Blanc az sie nie chcialo schodzic. Nie moglismy sie nadziwic jak zwinnie kozice skacza po skalach (ale by bylo super jakbysmy mieli troche ich sprawnosci i gracji).



Tak byslismy dumni z naszej wspinaczki, ze na kolacje mielismy Raclette - ser przypiekany na grila serwowany z warzywami i wedlinami. Tyle sera to nie pamietamy kiedy ostatnio zdjedlismy.


Fajnie bylo w Chamonix, wyjezdzac sie nie chcialo ale coz, celem wybrawy byl Matterhorn wiec trzeba bylo ruszyc w droge. Po drodze do Szwajcarii czesto zatrzymywalismy sie, Michal nie mogl sie nadziwic jak wiele tras rowerowych tam bylo i jak dobrze oznaczonych gdy ja nie moglam sie nadziwic czemu ktos pod wielkom gore rowerem chcialby pedalowac jak mozna samochodem wjechac.


Zermatt lezy u podnoza Matterhornu, dojechac mozna tam tylko pociagiem a po miasteczku kursuja tylko elektryczne samochody. Ku naszemu zaskoczeniu Zermatt okazal sie pelen turystow, z uroczymi drewnianymi domkami, podobny do Zakopanego. Ceny hoteli jak przystalo na turystyczne miejsce wiec my ulokowalismy sie na campingu w ??? i zadowolislimy sie grilem na kolacje.

Najlepsze widok jest jak sie wjedzie pociagiem na Gornergrat, obserwatorium z wiekim teleskopem z widokiem na lodowiec Gorner. Gornergrat przywital nas zimnem i wiatrem ale bylismy dzielni i postanowilismy zejsc z gory zamiast jechac pociagiem. No i warto bylo - troche sie wypogodzilo i widoki byly dech zapierajace.


Zobaczylismy wreszcie Matterhorn 4,478 mnpm, najbardziej smiertelny szczyt w Alpach, zginelo na mim ponad 500 wspinaczy. 

Po latach ogladania zdjec wreszcie udalo nam sie zobaczyc Matterhorn. Cel podrozy osiagniety wiec mozna bylo juz wracac. W drodze powrotnej zatrzymalismy sie w Interlaken (za mocno turystyczne jak dla nas).

Fajnie bylo pojechac w wysokie gory, szkoda tylko ze nie mielismy wystarczajaco czasu by po nich wiecej pochodzic. Fajnie by bylo jakbysmy wrocili tam na dluzej ale czy bedziemy mieli wystarczajaco urlopu i zdecydujemy sie wrocic w miejsce gdzie juz bylismy to czas pokaze.

No comments: