Saturday 10 February 2018

Indie - 2018/02

AGRA - KLAKSONY. GWIZDKI. POKRZYKIWANIA
Właśnie wyjechaliśmy z milionowej Agry w Uttar Pradesh, która przyciąga ludzi z całego globu jedynym w swoim rodzaju mauzoleum. Zbudowana z białego marmuru w latach 1632-53 "korona pałaców" fascynuje z oddali, jak również z bliska. Taj Mahal (wym. "tadź mahal"), bo o tym jednym z siedmiu cudów świata mowa, jest grobowcem powstałym na życzenie piątego władcy dynastii Wielkich Mogołów Śahadźana (dosł. Władcę Świata), upamiętniającym zmarłą przy porodzie ukochaną żonę Mumtaz.

W trakcie trwania prac, ponad 20 000 rzemieślników znalazło tu zatrudnienie, a materiały sprowadzano nawet z Iranu czy Iraku. Taj Mahal miał być rajem na ziemi, rajem symetrycznym. Grobowiec Mumtaz (Rauza) zwieńcza otoczona 4 mniejszymi kopuła główna opatrzona kwiatem lotosu i półksiężycem. 4 identyczne 40-metrowe minarety otaczające miejsce spoczynku Mumtaz są odchylone na zewnątrz i sprawiają iluzoryczne wrażenie, że dystans dzielący je od kwadratu grobowca jest różny, a tymczasem są one kątami większego kwadrata.

Na lewo od grobowca Mumtaz znajduje się wciąż funkcjonujący meczet (Masjid). Bliźniacza kopia meczetu po prawej stronie (Naqqar Khana) spełnia jedynie wymóg zachowania symetrii całego kompleksu (wg innych źródeł był to budynek przeznaczony do odpoczynku).

Ogrody (Bageecha) zajmują powierzchnię 300 metrów x 300 metrów i podzielone są na 16 jednakowych części, a w każdej znajduje się ok. 400 roślin. Wchodzi się doń przez majestatyczną bramę główną (Darwaza), do której przylega symetrycznie rozmieszczona kolumnada ze 100 pokojami gościnnymi. Po drugiej stronie placu w przeciwnych rogach znajdują się 2 mauzolea, w których spoczęły pozostałe żony Śahadźana.


Koszt wzniesienia Taj Mahal wyniósł wg różnych źródeł od 500 do 680 milionów dolarów/funtów. Mauzoleum Mumtaz znajduje się 50 metrów nad rzeką Yamuna, zanieczyszczoną tak mocno, że nic nie jest w stanie w niej żyć. Śmieci na jej brzegach przeczesują krowy, psy i ptaki. Po drugiej stronie Jamuny planował Śahadźan zbudować czarne mauzoleum dla siebie, mający być cieniem (czy też raczej negatywem) oślepiającego bielą Taj Mahalu. Szacowany koszt tej inwestycji miał wahać się w okolicach 5 miliardów dolarów.

Odsunięty od władzy przez jednego z synów Aurangzeba, Śahadźan nie zdołał tego dokonać. Spoczął obok Mumtaz, a jego grobowiec jest jedyną niesymetrią Taj Mahal. Stojąc za Rauzą i patrząc w lewo nie można nie dostrzec imponującego Czerwonego Fortu w Agrze, z którego to piąty wielki mogoł przez ostatnie osiem podziwiał dzieło swojego życia.



Obiad zjedliśmy w restauracji na dachu w centrum Agry. Jej uliczki stanowią zaprzeczenie wszelakiej celowości architektonicznej. Wąskie, kręte, tłoczne, rozbrzmiewają klaksonami motorów i tuk-tuków. Budynki dwu- czy trójkondygnacyjne są najczęściej niedokończone. Między domami walają się śmieci, leżą sterty gruzu. Na krawężnikach, schodach, samochodach odpoczywają apatyczne psy. Mówi się, że bieda jest fotogeniczna, i w popołudniowym świetle, taką się wydawała. Labirynt ulic na myśl przywodził brazylijskie fawele, ale nie wyczuwało się tu zagrożenia.





JAIPUR - RÓŻOWE MIASTO 
Radżastański trzymilionowy Jaipur jest jednym z największych miast Indii (w 2011 roku populacja 53 miast w Indiach przekraczała milion). Przydomek swój zawdzięcza ono pomysłowi, by na cześć wizyty Księcia Walii (późniejszego króla Edwarda VII - pradziadka Elżbiety II) pomalować miasto na różowo. Wizyta dobiegła końca, ale wiele domów i alejek wciąż malowano tym samym kolorem. Obecnie róż wydaje się być sraczkowaty, a wrażenie to może być spowodowane brudem, kurzem i smogiem.

Sprawne przedostanie się przez Pink City jest niemożliwe. Wąskie chodniki, stoiska, sklepy, tysiące motorów i tuk-tuków, ciżba nieprzestająca pokrzykiwać, trąbić, przeciskać się. Przejście na drugą stronę ulicy, to wyzwanie porównywalne z próbą samobójczą. Nie trąbi się jedynie na krowy, spokojnie leżące przy czy na jezdni, powoli kroczące w sobie tylko znanym kierunku.




Jaipur szczyci się Pałacem Wiatrów (Hawa Mahal). Jego konstrukcja wzorowana jest na plastrze miodu, co zapewnia przyjemny przeciąg i koi w dni, gdy temperatura przekracza nawet 50 stopni. 

Maharadża Jaipuru rezydował w nieodległym Pałacu Miejskim (City Palace). W 1727 roku Sawai Jai Singh II przeniósł stolicę z odległego o 11 km fortu Amber do Jaipuru właśnie ze względu na niedobór wody i wzrost populacji. Na kompleks pałacowy składa się szereg budynków, dziedzińców i ogrodów, ale nie może on się równać z okazałością Amer (czy też Amber).


Każdy posiada wyobrażenie orientu z 'Baśni tysiąca i jednej nocy'. Amer Fort pasuje doń jak ulał. Bajkowe usytuowanie na grani, kręte brukowane podejście, słonie wwożące gości do pałacu, rezerwuar wodny (jezioro Maota) symbolizujący życie i przetrwanie, ogrody, kolejne dziedzińce pałacu, a powyżej odległy o ok. 2 km fort Jaigarh.




12 km murów i strome zbocza przywodzą na myśl Wielki Mur Chiński. Wyobraźnia podsuwa taki obraz: otóż maharadża (pan życia i śmierci) życzy sobie, by mu fort zdobyto. Uzbrojeni w butelki i okulary przeciwsłoneczne turyści potrzebowali odsapnąć podczas podejścia lub też wybierało przejażdżkę słoniem, gdyż skwar południa dawał się we znaki.

JAISALMER - ZŁOTE MIASTO 
The Golden City oddalone jest od the Pink City o godzinę lotu. Udostępnione od niedawna dla samolotów cywilnych lotnisko wojskowe znajduje się 17 km od Jaisalmeru. Jesteśmy na pustyni Thar (Wielkiej Pustyni Indyjskiej) przy granicy z Pakistanem. Roślinność bardzo uboga, wody brak, kamienie, upał i nitka drogi wiodąca ku horyzontowi.

Jaisalmer jest 54-tysięcznym miastem, którego fort został wpisany na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. W przeciwieństwie do fortów w Agrze czy Jaipurze jest on zamieszkały.

Ta żywa tkanka powoduje, że doświadczanie Złotego Miasta jest przeżyciem fascynującym. Mieszkańcy, rzemieślnicy, sklepikarze, restauratorzy, tuk-tukarze, dzieci, krowy, psy, ptaki sprawiają, że kręte uliczki przynależą nie do historii, lecz teraźniejszości. Świątynie dźinijskie, w których nawołuje się do 'ahinsy', niewyrządzania krzywdy żadnej żywej istocie, zdają się być poza czasem. Wiara w nadrzędność etycznego postępowania i reinkarnację sprawia wrażenie (szczególnie w promieniach popołudniowego słońca), że Złote Miasto będzie każdego kolejnego dnia przeżywać swoiste odrodzenie.






Afrykańskie słowo 'safari' znajduje zastosowanie w Indiach. W przypadku pobytu w Jaisalmerze oznacza ono wyprawę wielbłądami przez pustynię. Podczas półtoragodzinnej wyprawy wypiliśmy 4 litry wody, podczas gdy dźwigające nas na swoich grzbietach dromadery ani jednego. Podróż w świetle i skwarze wczesnego popołudnia stanowiła doświadczenie ciekawe i, w pewnym sensie, medytacyjne. Pierwsze chwile polegały na przyzwaczajeniu się do rytmu wielbłądów, oswojeniu się z perspektywą. Po pewnym czasie głowa zaczęła chodzić w boki, a oczy przypatrywały się roślinności, ukształtowaniu terenu, kozłom kryjącym się pośród niewiele odeń większych krzaków. Piaszczyste wydmy alias Sahara stanowiły punkt końcowy przejażdżki. Półtoragodzinna wyprawa wierzchem (7-8 km) zakończyła się na wydmach, z których podziwialiśmy chylące się ku horyzontowi słońce. Przewodnicy w międzyczasie przygotowali posiłek na ogniu, a potem, w ciemności rozświetlanej ogniskiem i gwiazdami, czekaliśmy na wschód księżyca... który to w Indiach po pełni zmniejsza się od góry.





JODHPUR - BŁĘKITNE MIASTO 
Meherangarh Fort na szczycie 125-metrowego wzniesienia króluje nad tym niemalże milionowym miastem. Bajkowość tej fortecy została wykorzystana w ekranizacji 'Księgi dżungli' Rudyarda Kiplinga, a kręty wjazd przez kolejne bramy potwierdza słuszność decyzji producentów filmu.

Lohapol, ostatnia z bram, przypomina wydarzenia z 1843 roku, gdy to podczas ceremonii pogrzebowych maharadży Man Singha, jego 15 żon rzuciło się na stos pogrzebowy, ginąc w ogniu kremującym zwłoki małżonka, dopełniając tym samym ceremoniału 'sati'.

Z twierdzy można zejść do Błękitnego Miasta. Podobnie jak w Jaipurze jest to labirynt uliczek, których dominującą barwą jest indigo. Dzieci zaczepiają cię 'Hi! How are you?' i mają frajdę, gdy usłyszą zwrotne 'Hi!' Motory i tuk-tuki hałasują, psom zdarza się (nowość) szczekać i znaczyć teren, krowy oczywiście się nie przejmują, a ta indyjska fawela zdaje się nabierać swoistego mroku, gdy słońce chyli się ku zachodowi. W dole znajduje się jeszcze podświetlona wieża zegarowa przypominająca londyńskiego Big Bena.




Duch postkolonializmu jest wszechobecny. Po przeciwległej stronie miasta, oczywiście na wzgórzu, znajduje się pałac Umaid Bhawan. Jego budowę zainicjował maharadża Umaid Singh w 1929 roku, a ponad 3000 osób pracowało nad jego konstrukcją. Ważną rolę odegrał Stefan Norblin, który zaprojektował wnętrza i ozdobił płac muralami. W Umaid Bhawan nadal mieszkają potomkowie Man Singha, część pałacu przeznaczona została na muzeum, a w pozostałą przestrzeń zajmuje (wg niektórych rankingów) najlepszy hotel świata. Przybyłych gości witają ubrani w tradycyjne radżastańskie stroje bębniarze.

GOA - SŁOŃCE. PLAŻA.
Ongiś ostoja hippisów, a dziś komercjalizująca się była kolonia portugalska, przyciąga bajecznymi plażami, świetną pogodą, niezwykle ciepłymi wodami Morza Arabskiego i atrakcyjnymi cenami. Zdumiewać może ilość kościołów rzymsko-katolickich. Zdumiewać mogą napisy po rosyjsku. Zdumiewają hindusi mówiący biegle po rosyjsku, a nie nazbyt sprawnie po angielsku. Przyjeżdżają do Goi głównie Brytyjczycy i Rosjanie. Można eksplorować wpisaną na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO Starą Goę. Można porównywać plaże w częściach północnej i południowej. Można oddać się szałowi zakupów. Można też spróbować czegoś nietypowego. W odróżnieniu od dotychczasowych holidejów, Słonisia postanowiła podjąć próbę pobicia rekordu Guinessa w kategorii 'LAZINESS'. Trzy dni spędziliśmy na leżakach plażowych i testując jedzenie w knajpkach przy Beach Road. Było spoko...


DELHI - KURZ. SPALINY. KORKI.
Delhi - 18nasto milionowa stolica Indii kojarzyć nam się będzie z korkami, spalinami, kurzem.
Grobowiec Humajana, uważany za pierwowzór Taj Mahal, zbudowany z białego marmuru i czerwonego piaskowca. Wzniesiony został w połowie XVI wieku na zlecenie wdowy po Hudujanie


"Brama Indii" przypomina Luk Triumfalny w Paryżu. Zbudowana została dla upamiętnienia 70tys Hindusów jacy zginęli w I Wojnie Kwiatowej. Wokół 42 metrowej bramy rozciąga się promenada i trawniki, jest to idealne miejsce spotkań dla tutejszych mieszkańców




CIEKAWOSTKI I OBSERWACJE
Feni jest alkoholem na bazie kokosów bądź orzechów nerkowca - po upalnym dniu na plaży trzy szoty potrafią sponiewierać...

Idąca krowa odrywa jedną nogę, koń - dwie naprzemienne, wielbłąd - dwie prawe albo dwie lewe...

Kolory Radżastanu fascynują. Kolorowe miasta (różowe, złote i błękitne) czy też niezwykle barwne stroje fascynują...

Nie trąbi się na krowy. Wyjątek stanowi kierowca podczas safari, który trąbił, gdy nikogo z lokalnych mieszkańców nie było w pobliżu...

Fauna ulic: psy, małpy, konie, osły, krowy, koty, gołębie, nietoperze, sporadycznie muchy i komary...

Biedacy oraz fauna ulic przeszukują śmieci w poszukiwaniu resztek...

Hindusi lubią zaszaleć po królewsku: okres oszczędzania zwieńczają pobytem w dobrym hotelu. Wyrobili sobie markę trudnych gości, którym niesposób dogodzić. Potrafią wydać 25 tysięcy rupii dziennie (1 euro = 78 rupii), podczas gdy dzieci i staruszki proszą o 10 rupii...

W Indiach 'wymyślono' zero...

Z Indii wywodzą się szachy...

Curry jest mieszanką kilku różnych przypraw...

Ruch uliczny, to totalny fri stajl. Jeździ się z prądem, pod prąd, trąbi, oślepia długimi światłami, wystawia rękę przez okno zamiast włączenia migacza, omija się krowy, a przejście przez ruchliwą ulicę grozi śmiercią bądź kalectwem...




10 comments:

Patricia Carter said...

There are many mesmerizing places in India. I would love to see all of those.
discount Eric church tickets
Eric church tickets online

Suzan Baker said...

Agra is quite beautiful but should only be visited during winters. Otherwise it's way too hot.
short stay parking Gatwick
long stay parking Gatwick

happytrip said...

it's so lovely place,. photos are great. soon, i will visit this place. i want to share also this beautiful place in Indian Ocean, The Maldives, soft whitesand beaches, crystal clear lagoon,

Rizqy Shewhite said...

very beautiful scenery wisata

Naushad Zeya said...

if you have again to plan for exploring in the natural thing viist the Jaisalmer
Click Here:-
Jaisalmer Desert Camp
Camp in Jaisalmer

Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...

Nice Capture and Good Explore.

http://corbettresort.in/

Unknown said...
This comment has been removed by the author.