Sunday 23 May 2010

Pekin (Polski) - 05/2010

Po nocy spedzonej w kuszetce wespol z Rain’em – chinczykiem z Pekinu, ex-studentem z xi’an, przybylismy w ten specjalny dzien do stolicy Chin.. specjalny, bo Michal obchodzila swoje 40-te urodziny..
Celebracja rozpoczela sie o polnocy, gdy Slon otrzymala w pociagu laciate ackolwiek byl tak zaspany, nieznacznie się poruszyl i zrobil nam puche.. i poszedl spac

Beijing (Pekin) z 16mln mieszkancow jest stolica Chin, w centrum widac swiezosc budynkow i zabytkow, z pewnoscia efekt retuszu miasta na olimpiade w 2008.

Zakazane miasto (bo bylo niedostepne przez 500 lat) jest otoczone purpurowymi murami, chlubiace się 9.999 i ½ pokojami (jako, ze bog ma okragle 10.000);byl to palac dynastii Ming i Qing; podzielony jest na czesc oficialna i prywatna (zamieszkiwana przez cesarza, eunuchow i 3tys konkubin); Koncubiny pochodzily zazwyczaj z bardzo bogatych i dobrze ustawionych rodzin; Po smierci cesarza, konkubiny, ktore nie mialy dzieci z cesarzem byly chowane zywcem razem z cesarzem.

Ilosc zwierzat na dachu swiadczyla a waznosci budynku, w zakazanym miescie najwazniejszym budynkiem jest Sala Najwyzszej Harminii z sala tronowa (10 zwierzakow)


Mao nadal goroje na Tiananmen Placem, miejscem zamieszek w 1989 roku gdzie 3tys studentow zginelo



Po zwiedzaniu pora na krotki odpoczynek i tort. Tort byl smaczny ale niestety zmiazdzony (Michal sie o to postaral i dlatego nie moze narzekac)


Ekstra bonusem w Michala odwiedziny bylo odwiedzenie stadionu olimpijskiego, gdzie nie moglismy sie opedzic sie od sprzedawcow pamiatek olimpijskich gdzyz oni nie reagowali na NIE; az Daniel wreszczie wypowiedzial magiczne "go away! good bye" co poskutkowalo (niezapomniane wrazenie)



Akwen olimpijski - Water Cube

Stadion lekkoatletyczny - Ptasie Gniazdo

Michala urodzinowy obiad zostanie na dlugo w pamieci dzieki restauracji; jest to rodzinna restauracja.. menu jest zmienianie co jakies dwa tygodnie.. wszyscy dostaja to samo.. atmosfera w knajpce była bardzo dobra, jedzenie i wino tez.. lokacja niespotykana.. trzeba bylo przebic się kawalek waskim, zrujnowanym hutongiem.. super miejsce, bardzo dobre jedzenie, niezapomniane na specjalna okazje..

Huton - to polaczone ze soba domki znieotynkowanej cegly, z waskimi ulica i malymi dziedzincami; zazwyczaj nie posiadaja kanalizacjii ogrzewania, mieszkancy korzystaja ze wspolnych wychodkow na dziedzincu; hutongi pojawily sie w Chinach w XII wieku. Dzis w Pekinie pozostalo juz nie wiele hutongow - wiekszosc zostala zastapiona wierzowcami.



Najlepsze zostawilismy na koniec, 11km wedrowka z Jingshanlin to Simatai po wielkim murze (ciagnie sie przez 9 tys km); pokonujac 10,5 km wielkiego muru (szerokosc 5m, wysokosc 10m) spogladalismy w lewo na ziemie, z których chinczycy musieli odpierac ataki mongolow, a na prawo widzielismy oczyma wyobrazni pekin oddalony o 100 mil.. idac wzdluz tej wiekowej konstrukcji, napotykali nas sprzedawcy pamiatek, napojow (wlacznie z szampanem) sklonnych podazac za nami 10 km, byleby tylko cos sprzedac cokolwiek.






Letni palac z ogrodami, pawilonami i Kunming jeziorem jest jedna z glownych atrakcji, zawsze pelna turystow; dwor cesarski spedzal tu kazde lato, uciekajac od upalnego zapomnianego miasta


statek marmurowy

dlugi korytarz

Swiatynia Nieba jest kompleksem swiatyn, w ktorych modlono sie o dobre plony. Cesarz Chin uważany był za Syna Niebios, a także pośrednika pomiędzy Niebem i Ziemią. Co rok, w okresie zimowego przesilenia, monarcha odprawiał na terenie Świątyni Nieba modły o urodzaj w nadchodzącym roku. Po trzech dniach oczyszczającego postu cesarz przybywał wraz z dworem w najkrótszy dzień roku do kompleksu świątynnego. Oddawał się medytacji w Cesarskim Sklepieniu Nieba jednocześnie zasięgając rad bogów w sprawach państwa. Na noc udawał się do Pawilonu modlitwy o Urodzaj, a następnego dnia składał ofiary ze zwierząt pod Tronem Nieba na Okrągłym Ołtarzu.
Mieszkańcy Pekinu nie mieli prawa uczestniczyć w obrzędzie. Nie mogli nawet obserwować poprzedzającej go procesji dworu cesarskiego z Zakazanego Miasta do kompleksu świątynnego. Na czas jej przejścia musieli zamknąć się w domach, zaryglować okna i zachować milczenie.


Herbata w Chinach uwazana jest za jedno z 7 potrzeb do zycia, obok opalu, oleju, ryzu, soli, soya sosu i octu. Wiec nie moglismy wyjechac z Chin nie probujac herbaty z kwiatow (smakowala tak sobie ale wygladala super)
I tak tez nasz pobyt w Chinach dobiegl konca - byl to wyjazd napakowany atrakcjami do tego stopnia, ze wszystko dotarlo do nas jak po powrocie; Wrocilismy z wieloma wrazeniami, mnostwem zdjec - a czy byly to Michala wymarzone urodziny nie wiem ale na pewno nie inne i nie standardowe.

Chinczycy okazali sie zyczliwi (poza natretnymi sprzedawcami - ale tylko w miejscach turystycznych, na marketach nie odwiedzanych przez wielu turystow nie byli natretni) i nie oczekiwali napiwkow (co jest mila odmiana); Troche mielismy problemy jezykowe ale nie mielismy wiekszych klopotow z poruszaniem sie.
POdczas tego wyjazdu koncetrowalismy sie na zobaczeniu glownych atrakcji Chin i dlateo bylismy skazani na duze miasta i duze skupiska turystow; Fajnie by bylo wrocic jeszcze do Chin ale do miejsc miej turystyczych, pojezdzic na rowerach po polach ryzowych, pozachwycac sie widokami

No comments: