Wednesday 27 June 2018

Cortina Trail - Dolomity - 2018/06


Cortina Trail jest krótszą wersją Lavaredo Ultra Trail, jednego z najpopularniejszych biegów w Europie z serii Ultra World Trail.  Trasa liczy 48km z 2600m przewyższeń ze startem i metą położonymi w malowniczym miasteczku w Południowym Tyrolu, we Włoszech, Cortina d'Ampezzo.  Zimą miasteczko zamienia się w raj dla narciarzy a natomiast latem dla biegaczy.

Po spędzeniu tygodnia w pracy w Amsterdamie i przy okazji zaliczeniu wspaniałego koncertu Rogera Watersa przyleciałem prosto do Monachium i Ola odebrała mnie z lotniska.  Po kilku godzinach jazdy znaleźliśmy się w malutkim i przytulnym apartamencie w Cortina.  Pizza tradycyjnie na kolacje i wczesna noc.  Nawet udało nam się uniknąć burzy, która znienacka nadeszła wieczorem. 

Następnego dnia poszliśmy na pyszne śniadanie z tradycyjnym Cappuccino, Ola poszła na trek ze sportowcami a ja się zarejestrować i odpoczywałem.  Trek okazał się w miarę łatwy, 11km i zajął 3 godz.  Po Oli powrocie byliśmy oczywiście gotowi znowu na pizzę włoską. 




Lavaredo Trail (dluga wersja) zaczął się o 11 w nocy ale startu nie oglądaliśmy na żywo, tylko na internecie.  Temperatura się gwałtownie obniżyła i rzekomo w górach zawodników czekało -4C.  Bylem zadowolony w tym momencie ze nie startuję w nocy. 

Następnego dnia wstaliśmy bezstresowo, dzięki temu ze start był planowany dopiero na 10 rano, zjedliśmy śniadanie i po spakowaniu plecaka ruszyliśmy na start. 


Zarejestrowanych było na bieg 1600 osób ale nie było przepychu, po odliczeniu do 10 równo o 10 rano ruszyliśmy ulicami miasta pod górkę, po 2km już w las i zaczęło się wspinanie.  Bez stresu, powoli bo nie ma co szybkim startem się zajechać.  Po 10km opuściliśmy las i zaczęły się piękne widoki.  Trasa była najbardziej malownicza jaką do tej pory biegłem. 


Wspinaczka ciężka ale nie było brutalnie stromo, jak sama liczba przewyższeń mówi, wiec do 30km przybyłem bez żadnych kryzysów.  Poza tym ze 3 razy przekraczaliśmy rzekę i woda po kolana, więc nie udało się butów i skarpetek utrzymać suchych.  Na szczęście cały sprzęt dobrze się spisywał i buty szybko schły. 

Na 30 km, Pass Giau 2236 m n.p.m. spotkałem Ole czekającą z coca cola i żelami.  W samą porę bo już wszystkie 6 które miałem się skończyły. 




Po krótkim przepaku i napełnieniu wody ruszyłem dalej.  Ostatnie 10km to był morderczy zbieg, prosto w dol i stromo.  Obyło się bez problemów, chociaż trochę skurcze łapały.  Z radością powitałem miasto i podbieg pod górkę do mety. 

W sumie czas 6:43 i 187 miejsce, z czego bylem bardzo zadowolony.  Trasa przepiękna i obyło się bez żadnych kryzysów.  Organizacja na medal i nawet North Face za darmo piwo rozdawało, które bardzo dobrze smakowało z czym...?  Oczywiście z Pizza. 


W niedziele, przed powrotem postanowiliśmy zatrzymać się na Col Galina, gdzie był jeden z przepaków i pójść na mały szlak rozprostować nogi do Jeziora Lagazuoi (szlak 419). (szlak 419) .


Z rozprostowania nóg przerodziło się w trochę większą wyprawę, wspięliśmy się do Forcella Averau 2,435 m n.p.m., gdzie poprzedniego dnia szla trasa Cortina Trial. Ubiór nasz nie był optymalny, chodzenie po śniegu w krótkich spodenkach ....



Fajnie było byt kiedyś wrócić i zrobić pełny Lavaredo Trail 120km. 

2 comments:

Patricia Carter said...

This trail looks a little dangerous but the view is definitely worth it.
buy new york yankees tickets
new york yankees schedule

Suzan Baker said...

The terrain seems very rough. It looks dangerous.
compare Gatwick parking
airport parking Gatwick