Tuesday 29 September 2009

London to Brighton - 2009/09

London to Brighton cycling ride is orginised by British Hart Foundation each year to raise the money for the charity.

Last year Mike and few people took part. This year, I decided to do it as well (or strictly speaking was tricked into doing it as Mike enrolled me behind my back).


Start was in Richmond Park. We set off at 8am ready to face 120km/ 75miles. There were two steep hills (although in Mike vocabulary they are called small bumps).


The weather was great, we travelled at 12 mph and stopped for the long lunch combined with a quick nap in the sun and we were ready to start again. After lunch my speed improved by 2mph (I know because mike gave me clever GPS that was showing my position, speed, time, calories burned and lots of other stats I couldn’t understand)

We were so happy once we climbed the last hill and after all day cycling finally saw the sea.

We cycled for 6.5 hrs but with the stops it took us almost 10hrs. I can’t describe how good the cold beer tasted at the finish.

Thursday 17 September 2009

London to Brighton (Polski) - 2009/09

Rajd rowerowy z Londynu do Brighton organizowany jest co roku przed organizacje charytatywna poswiecona choroba serca.
W zeszlym roku Michal bral udzial wraz z paroma kolegami z pracy. W tym roku na mnie przyszla kolej (nie byl to wybor dobrowolny gdyz Michal zglosil mnie bez mojej wiedzy, tak dla zartu).

Rajd ma 120km/70 mil glownie po nieasfaltowej powierzchni. Sa 2 spore gory do podjechania, aczkolwiek w Michala slowniku to tylko male pagorki. Wystartowalismy pelni optymizmu kolo 8 rano.

Pogoda dopisala, sloneczko swiecilo. Jechalismy kolo 19 km/godz. Ja miala madry GPS, ktory mi pokazywal ile przejechalismy, predkosc, spalone calorie .....


Mielismy dlugi postoj na lunch i przy okazji krotka drzemke. Po kanapce z tunczykiem wrocily nam sily i pedalowalismy znacznie szybciej.


Naszego szczescia nie da sie opisac jak wspielismy sie na ostatnia gore i wreszcie zobaczylismy morze.

Zimne piwo na finishu smakowalo super.


Po skonczeniu jest satysfakcja, ze sie ukonczylo ale towarzyszy temu niezadowolenie, ze mozna bylo pedalowac szybciej i ukonczyc wczesniej.

Monday 14 September 2009

Dubai (Polski) - 2009/09

Zdjecia z Dubai jedne z naszych najgorszych - przy wilgotnosci dochodzacej 85% obiektyw byl caly czas zaparowany wiec nie dalo sie zdjec robic.

Wiekszosci z nas Dubai sie kojarzy z jedynym na swiecie 7* hotelem - Burj Arab. Dubaiczycy chca miec wszystko wieksze i lepsze - jak do tej pory im wychodzi. Maja najwyzszy budynek na swiecie Burj Dubai (162 pietra, 818 m wysokosci) tuz obok najwiekszego centrum handlowego Dubai Mall (1,700 sklepow) nad sztucznym jeziorkiem z najwieksza fontanna na swiecie (wysokosc do 275m, nie ma jeszcze nazwy).

Po przesiedzeniu/przespaniu calego pierwszego dnia w hotelu, poznym popoludniem ruszylismy na stare miasto - i okazal sie to swietny plan, gdyz w ramadam w dzien wszystko bylo pozamykane i dopiero wieczorem wszystko ozywa (tego sie nie spodziewalismy).
Stare miasto, Bur Dubai (bur = bar), tetni zyciem. Na poczatku wygladalo opustoszale, ale jak tylko sie ramadan skonczyl zrobilo sie gwarnie, market (souq) zapelnil sie kupujacymi a meczety wiernymi. Market ze zlotem byl pelny kupujacych i ku naszemu zdziwieniu, wiekszosc stanowili mezczyzni. Starowka tetni zyciem, i ma inna atmosfere niz nowoczesne wiezowce i centra handlowe. Stare miesto jest siedziba najwiekszego meczetu w Dubaju, Wielki Meczet. Z pozoru wyglada na stara budowle, ale zostal zbudowany w latach 90.


Drugi dzien, zaczelismy od zwedzania Jameirah Meczetu - jedyny meczet pozwalajacy nie muzelmaninom wejsc do srodka. Przez godzine opowiadali nam o islamie i ichnich obyczajach - dosc ciekawie.

Po wielkich debatach - warto czy nie warto, na lunch poszlismy do Burj Arab (wieze arabskie) - jedyny na swiecie 7* hotel. Ceny kosmiczne, do srodka nie mozna wejsc chyba ze sie ma rezerwacje do restauracji albo sie tam mieszka. Hotel ma 19 pieter, platforme dla helikoptera na dachu i jest polozony na sztucnej wysepce 300m od brzegu. Jest to ulubione miejsce bogatych Rosjan (wszystkie menu sa arabsku, angielsku i rosyjsku). Wnetrze w kolorze zlota, czerwieni i zieleni.

Restauracje w Burj Arab:
- Sky Bar (19 pietro) serwujacy herbatke z ciateczkami i kanapkami
- Al Muntaha (19 pietro), z widokiem na Palmowa Wyspe (sztuczna wyspa w ksztacie palmy, gdzie znajduja sie domy letnie najbogatszysz ludzi na swiecie)
- Al Mahara - pod woda, by sie tam dostac trzeba odbyc 3min przejazdzke w kapsule pod woda.




Przy tak wysokiej temperaturze nie ma zbytnio nic innego do roboty poza zakupami a centra handlowe sa naprawde okazale i wielkie. W Emirackim centrum handlowym (The Mall of Emirates) znajduje sie centrum zimowe, ze sztucznym sniegiem, 300m gorka, wyciagiem narciarskim torem sanczkowym.


W Dubajskim centrum (The Dubai Mall) poza sklepami jest wielkie lodowisko oraz wielkie akwarium - w pezerwie miedzy zakupami mozna isc tam ponurkowac i pokarmic rekiny.


Dubai to interesujace miejsce, bardzo nowoczesne a jednoczesnie bardzo tradycyjne. (90% to cudzoziemcy a mimo wszystko Dubaiczycy obstaja przy swoich tradycjach). Dubai przypomina wielki plac budowy, i pewni jestesmy ze jesli kiedys wrocimy to nie bedziemy w stanie go poznac.

Sunday 13 September 2009

Muzelmanskie obyczaje

Mimo, ze 90% Dubaiczykow to cudzoziemncy to poczucie przynaleznosci i tradycje muzelmanskie sa bardzo silne.

Kobiety nosza dlugie czarne suknie/plaszcze (abaya) a glowy maja przykryte czarnymi hustami (shela). Wiele kobiet, szczegolnie mlodych, chodzi z zakrytymi twarzami - nie jest to wymagane przez Koran, jest to ich wybor.

Mezczyzni nosza dluga biala suknie (kandura), biala hustke na glowie (gutra) z czarnym sznurem (agal). Agal byl kiedys uzywany do przywiazywania przednich nog wielbladow by nie uciekaly.

Ramadan to 9 miesiac w kalendarzu muzelmanskim (jest to kalendarz ksiazycowy, 11 dni krotszy od slonecznego) jest miesiacem postu, kazdy zdrowy muzelmanin posci od wschodu do zachodu slonca. Lokalne gazety podaja dokladny czas wschodu i zachodu slonca, restauracje serwuja tylko dania na wynos albo sa zamkniete w ciagu dnia - godziny otwarcia sa co do minuty np.6:28


Islam jest zbudowany na 5 filarach:
1) Wyznanie wiary (szahada) - Nie ma Boga oprócz Allaha a Mahomet jest Jego prorokiem
2) Modlitwa (salat) - modlitwa odprawiana pięć razy dziennie z twarzą zwróconą w stronę Mekki

3) Jałmużna (zakat) – określoną część swych dochodów muzułmanin ma obowiązek oddawać biednym
4) Post (saum) – w ciągu dziewiątego miesiąca roku muzułmańskiego ramadanu, muzułmanie muszą powstrzymywać się od jedzenia i picia od wschodu do zachodu słońca.
5) Pielgrzymka do Mekki (hadzdz) – muzułmanin musi ją odbyć przynajmniej raz w życiu, jeśli pozwala mu na to sytuacja materialna.

Meczet to swiatynia muzelmanska.
Muzelmanie modla sie 5 razy dziennie: o wschodzie, w poludnie, wczesnym popoludniem (gdy dlugosc cienia jest taka sama jak wzrost osoby), o zachodzie slonca, w nocy. 25 min przez pora modlenia ze wszystkich mosk roznosi sie glosnie nawolywanie do modlity przez mikrofony. Modlic sie mozna w kazym miejscu, nie koniecznie w meczecie, ale trzeba byc zwroconym w kierunku Mekki (we wszystkich pomieszczeniach i pokojach hotelowych jest strzalka na suficie z zaznaczonym kierunkiem do Mekki), gdzie urodzil sie Mohamed. W mosku w Mecce jest budynek w ksztalcie kostki - Kaaba, najbardziej swiete miejsce w religii islamu, miejsce gdzie Adam zbudowal pierwszy budynek. Wokol Kaaby zbudowano meczet.

Co roku zjezdzaja tam miliony wiernych na pielgrzymke (hadzdz), odbywa sie od 7 do 13 ostatniego miesiaca - kazdy zdrowy muzelmanim powinien odbyc przynajmniej jedna taka pielgrzymke.


Wesele:
1) pan mlody ustala z przyszlym tesciem "dowry" oplata za pania mloda w formie zlota, bizuterii - suma dosc znaczna

Poniewaz koszt wesela sa wysokie, sporo arabow zenilo sie z nie-arabkami. By temu zapobiec Emiraty stworzyly fundusz weselny, ktory pokrywa wiekszosc kosztow zwiazanych z weselem.

2) ceremonia w obecnosci representanta kosciola

3) przyjecie - koniety i mezczyzni swietuja oddzielnie; pani mloda i pan mlody lacza sie dopiero na zakonczenie imprezy

4) mlodzi mieszkaja zazwyczaj z rodzina pana mlodego

Muzelmanim moze miec 4 zony, aczkolwiek zdaza sie to coraz rzadziej

Muzelmanin moze rozwiesc sie gdy powie 3 razy 'Ja rozwodze sie z Toba', jesli kobieta chce rozwod to odbywa sie to droga sadowa.

Ojciec zazwyczaj dostaje opieke nad synami gdy oni skoncza 10 lat

Kobieta nie moze sie ozenic z nie-muzelmaninem, ale mezczyzna moze sie ozenic z nie-muzelmanka.