Saturday 10 March 2018

Strada Bianche - 2018/03


Nadszedł marzec, po raz kolejny ruszamy w 900km drogę do Sieny na Strada Bianche. W sobotę 187km po wzgórzach Sieny będą ścigali się profesjonaliści z Kasia Niewiadoma i Michałem Kwiatkowskim obstawianych jako faworyci. W niedziele , w trochę krotsza bo 139km trasę pedałować będzie Słoń i 5 tysięcy zagorzałych amatorów kolarstwa



Rok temu pro mieli dobra pogodę a amatorzy deszcz. W tym roku odwrotnie, sobota przywitała nas silnym deszczem i zimnem. Team prezentacja odbyła się szybko, parasolki przysłaniały cala scenę. W ciągu dnia pogoda się nie poprawiła, warunki nie były dobre. Kasia Niewiadoma po raz kolejny zajęła 2gie miejsce a Michał Kwiatkowski nie ukończył w pierwszej dziesiątce.
  


W niedziele, ku radości wszystkich przestało padać, było przyjemnie i chwilami nawet świeciło słońce. Słoń zrobił długą trasę 139km w 05:03 i skończył w miarę zadowolony.

Droga do Sieny minęła szybko, szczególnie Słoniowi, który nadrabiał zaległości w spaniu. My wyjechaliśmy w czwartek wieczorem i przejechaliśmy pierwsze 500km - nie było korków, pełnią księżyca pięknie oświetlała zaśnieżone szczyty Alp. Nocleg mieliśmy w Torento (Trydent) - tuż za granica Austrii-Woloch. Wokół Torento co roku odbywa się The Tour of the Alp, profesjonalny wyścig kolarski, Po leniwym poranku spiliśmy kawę na Piazza Duomo z ekipa z Herzo, która właśnie przejeżdżała kolo Trento, i kolo 2giej ruszyliśmy w drogę.
Po drodze zatrzymaliśmy się w muzeum Ferrari w Modenie. Założycielem firmy był Enzo Ferrari, Logo firmy, czarny rumak, pochodzi od emblematu, jaki miał na samolocie pilot włoski podczas I Wojny Światowej, pod wrażaniem zdolności pilota Enzo postanowił użyć emblematu jako logo firmy.


Do Sienny dotarliśmy wieczorem i tylko z małym spóźnieniem dołączyliśmy do reszty Herzo ekipy na obiad
 

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się we Florencji-tam jeszcze nie byliśmy. Padało, było szaro trochę się powłóczyliśmy po uliczkach, pyszną carbonare makaron zjedliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną. Spektakularna Uffizi galerie i katedrę tylko z zewnątrz ogladnelismy, bo nie chciało nam się stać w długiej kolejce. Może następnym razem.