Saturday 8 February 2014

Lanzarote rodzinnie - 2014/01

Nie jest tajemnicą, że do Lanzarotu czujemy wielki sentyment i chętnie tam wracamy bo pogoda jest zazwyczaj ładna, jest malowniczo no i nie jest turystycznie. Dlatego też Lanzarot był idealną destynacją na nasze pierwsze rodzinne wakacje. Tak więc spakowaliśmy walizki, spotkaliśmy się w Londynie i ruszyliśmy w podróż.
Na odpoczynek nie było za dużo czasu gdyż juz pierwszego dnia ruszyliśmy to Teguise na market no i nie obeszło się bez "skakających" zdjęć, paru pamiątek, spróbowania soku z trzciny cukrowej i paru lokalnych słodkości.
Po zakupach zatrzymalismy sie w Sharif Omar domu, zaprojektowanym przez Cesar Monrique, ktorego pasją było pokazanie, że przyroda moze współistnieć razem z człowiekiem. Omar był włascicielem domu tylko przez jeden dzień gdyż przegrał go w brydża z angielskim deweloperem, który był ex-mistrzem europy w brydżu. Ciekawe miejsce gdyz dom jest wkomponowany w skałę wulkaniczną.
 
Najwiekszą atrakcja Lanzarotu jest park wulkaniczny Timanfaja. W XVIII wieku była wielka erupcja przez 8 lat i w rezultacie wschodnia część wyspy wygląda książycowo. W centrum parku znajduje się restauracja serwująca potrawy z grila wulkanicznego. W środku restauracji jest drzewo figowe, legenda głosi, że mieszkał tam kiedyś pustelnik z wielbladem, ktorego marzeniem było by figowiec zaowocował ale było za ciepło i drzewo mialo liscie ale nigdy nie zakwitło.
No i nie obyło sie bez przejażdżki na wielbłądach.

I po tylu atrakcjach zgłodnieliśmy i pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji koło El Golfo na owoce morza



El Golfo to małe zielone jeziorko często pokazywane na pocztówkach.





La Santa to ośrodek sportowy. W wolnych chwilach, w przerwach między zwiedzaniem, uczestniczyliśmy w wielu klasach, startowaliśmy w zawodach a wieczorami graliśmy w badmintona.



Wieczory w apartamencie były wesołe a jak zaczynało sie robić nudno to zawsze można było liczyć na Marysię by rozbawiła towarzystwo.

Marysia w wolnych chwilach bawiła się w przedszkolu, gdzie nawet pozostawila na pamiątke odcisk sowjej ręki.

Ogrod kaktusowy, nie jest duży ale ma ciekawą kolecje kaktusów, ale Marysia nie dała się przekonać Danielowi i nie usiadła na tronie kaktusowym.


Czasami łaczyliśmy zwiedzanie ze Słonia treningiem jak to spotkanie koło Harii - Marysia była pierwsza by pogratulować Słoniowi.

Jameos de Aqua to kolejne ciekawe dzieło Cesara Monrique, ktory przeksztalcil jaskinie i tunel lawy wulkanicznej w kompleks restauracja-amfiteatr. W małym zbiorniku wodnym w jaskini mieszkają małe ślepe kraby, które zazwyczaj zamieszkują dna oceanów.



Zakończenie było bardzo sympatyczne, lunch i zimne piwo w malowniczym parku wulkanicznym Papagaya.


Co dużo pisać, fajny tydzień bez eksplozji, na nudę nie było czasu i mam bardzo wielką nadzieję, ze wszyscy wrocili zadowoleni i że rodzinne wyjazdy staną sie naszą coroczną tradycją.

Lanzarot na sportowo - 2014/01

w ramach wakacji, wybraliśmy się rodzinnie do lanzarotu.. jest to jedna z wysp kanaryjskich, ceniona przez nas za brak turystycznej „spinki”, atmosferę i wulkaniczną malowniczość.
Nie tęskniliśmy za tłumami turystów, kfc czy „wrzućmy fotkę na fejsa” klimatami..
Wulkan pluć lawą przestał dawno temu, ale jegoż wystygnięte bluzgi czynią wyspę bardzo picturesque.. ażeby zwizualizować sobie owe plwociny, wygooglujcie sobie proszę timanfayę.




zatrzymaliśmy się w kurorcie o wdzięcznej, la santa (też możecie sobie wygooglować..;))
i tak też, idąc za głosem naszej nadzwyczajnej męskości, dzielnie postanowiliśmy sławetny klub biegacza goch aktywnie reprezentować..
zaczęło się to w niedzielę 26. stycznia. wzieliśmy wówczas udział w niesłychanie zaciętym wyścigu wioślarskim.. sean, członek green team’u odpowiedzialnego w la sancie za wszystkie zajęcia sportowe, pomylił się i tak naprawdę to nie wiemy do dziś czy wygrał słoń (członek klubu biegacza goch figurujący weń pod nazwiskiem michał kazimierski), uma (kolejny członek o wdzięcznej nazwie daniel chałupa), junior (tego ostatniego raczej niestarszy brat) czy też nijaki michael h. mówiący chyba tylko wyłącznie po angielsku.. sean próbował to wszystko racjonalnie wytłumaczyć, ale nasze irracjonalne konstrukcje umysłowe nie pozwoliły nam ogarnąć owegoż niezwykle skomplikowanego w swej prostocie wywodu.. w rezultacie wiemy tyle, że przewiosłowanie 2,000 metrów zajęło umie 07:46:7 (kopiuj-wklej wpisu sean’a na dyplomie)..  gwoli wyjaśnienia, 07 jest liczbą minut..


w poniedziałek o 7.45 klub biegacza goch w składzie uma w boostach i słoń na felt wzięli udział w duathlonie.. wygrali..  lewy boost przekroczył linię mety 48 minut i 25 sekund po tym, jak prawy boost przekroczył linię startu.. boosty przebiegły 2,5 km w czasie 00:10:35, po czym felt wyruszył jako pierwszy, by przebyć 15 km w 00:27:00, ażeby boosty mogły przemierzyć kolejne 2,5 km w czasie 00:10:51.

tego samego dnia klub biegacza goch wyzwał wszystkich w la sancie na kolejny pojedynek pt.: „aquathlon”.. skład nie zmienił się, lecz felt został zastąpiony przez seksowne bikini.. przeciwności losu sprawiły, że przepłynąwszy 200 m owoż niezwykle seksowne bikini przekroczyło matę pomiaru czasu jako czwarte po upłynięciu 3 minut i 58 sekund.. ale jak głosi tradycja pt.: „gochy, nic się nie stało” i podług powiedzenia ukutego przez gary lineker’a, że „na końcu i tak zwyciężają niemcy”, niemiecka technologia w postaci adidas boost pozwoliła przebiec 3 km w 12:37 i zostawić wszystkie inne technologie w tyle..


następnego dnia o 7:45 zgrupowali się zawodnicy w celu przebiegnięcia w ramach porannej przebieżki siedmiokilometrowej pętli jedno-, dwu-  lub trzykrotnie.. boosty musiały niestety uznać wyższość pięciu innych technologii.. najszybszą z nich okazała się ta stosowana przez poddanego królowej elżbiety II noszącego wdzięczną nazwę lee warren piercy.. po wygooglowaniu okazuje się, że „Congratulations Lee Warren Piercy who takes Gold for GB at the World Age Group Championships in Ottawa”.. tłumacząc na polski, lee warren jest mistrzem świata w triatlonie w swojej kategorii wiekowej..
owegoż poranka, boosty przegrały również z technologią używaną przez obywatela szwecji o chwytliwej nazwie magnus peter baeckstedt.. google podpowiada, że w 2009 roku „…jeden z najwyższych zawodników w kolarskim peletonie Szwed Magnus Baeckstedt w wieku 34 lat zakończył karierę. Jego największe sukcesy to zwycięstwo w klasyku Paryż - Roubaix oraz wygranie jednego z etapów Tour de France…”

ówże półmaraton można streścić też w następujący sposób: 
1. lee warren – 01:17:25; 
3. magnus peter – 01:26:47; 
5. kathryn laura king (wielka brytania) – 01:30:46; 
6. boosty w służbie klubu biegacza goch – 01:33:55 (w dużej mierze dzięki asyście i dopingowi innego członka klubu biegacza goch z pozycji siodełko felta)..

przy siąpiącym deszczu w środę o  7.45 czasu lokalnego  28. stycznia roku pańskiego 2014 rezydenci la santy zgromadzili się, ażeby wziąć udział w mini-triathlonie. w niemal telegraficznym skrócie zmagania można opisać w następujący sposób: po upływie 8 minut i 24 sekund i przełynięciu 400 metrów, technologia seksowne bikini przekroczyła matę pomiaru czasu, by przemienić się w mgnieniu oka w żółtobutego jeźdźca i przebyć 15 km przy wykorzystaniu technologii cervelo w czasie 00:29:45, ażeby umożliwić technologii boost pokonanie 5 km w czasie 00:18:58. pozostałe technologie zostały w tyle i na ten temat to tyle.



tydzień w la sancie minął szybko.. zawody, uczestnictwo w licznych zajęciach organizowanych przez green club oraz penetrowanie wyspy sprawiły, że nim się porządnie rozpakowaliśmy, to okazało się, że nasze torby skurczyły się spędziwszy tydzień w lanzarockich szafach.. z żalem zawiadomić należy, że waga i nasze ubrania nie mówiły tego samego o nas..


piękna wyspa, sprzyjająca pogoda.. teraz wasza kolej, aby 17 maja mężnie reprezentować klub biegacza goch w lanzarote ironman. jak wszem i wobec ogłaszają jegoż organizatorzy, udział w ironmanie stanowi niezwykle cenne ogniwo cyklu szlifowania szczytowej formy na  bieg gochów..


uma i słoń

legenda:
1. boostów używała uma
2. na felt jeździł i w seksownym bikini pływał słoń

ranking:
1. wiosłowali uma, junior i słoń
2. duathlon: uma przebiegła 5 km, a słoń przejechal na rowerze 15 km – 00:48:25 (00:10:35 – 00:27:00 – 00:10:51)
3. aquathlon: słoń przepłynął 200 m, a uma przebiegła 3 km (00:03:58 – 00:12:37)
4. half-marathon: uma przebiegła w czasie 01:33:50
5. mini-triathlon: słoń przepłynął 400 m i przejechał 15 km, a uma przebiegła 5 km (00:08:24 – 00:29:45 – 00:18:58)