Nie typowy dla na wyjazd bo na narty, zawsze chcieliśmy sprobówać ale jakoć tak nigdy nie zabraliśmy sie do tego i wygladalo, ze w tym roku bedzie podobnie tym bardziej, ze śniegu tu nie bylo. No ale znajomi z pracy jechali a my tak na przyczepkę pojechaliśmy. W sobotni ranek wstalismy o 5 rano, ruszyliśmy w droge i w poludnie wyladowaliśmy w Hochfugen w Austrii (330km od Herzogenaurach) . Cały proces byl niesamowicie prosty, przyjechaliśmy, zaparkowaliśmy, z wyporzyczalni wzieliśmy narty i ruszyliśmy na ośla górke.
wyciąg na ośla górke
Michał odważny już w pierwszy dzień śmigał aczkolwiek nad techniką trzeba było troche popracować następnego dnia trochę
A to Michał na nartach, z wrazenia mu głowę obcięlam a że wrazen było dużo a zdjęć mało to jeszcze wyszło najlepsze zdjecie
a na zakończenie pierwszego dnia wjechaliśmy gondolą na 2,500 mnpm gdzie podziwialiśmy piękne widoki
a że na górze byla fajna restauracja z lokalna muzyka nie mogliśmy sie oprzeć okazji by zimnym piwem nie zakonczyć dnia
a tu z naszymi znajomymi Beatą i Arkiem, dzięki ktorym po raz pierwszy pojechaliśmy na narty
a że pogoda mieliśmy naprawdę supcio to nawet Michał smarował sie kremem przeciwsłonecznym
a a ramach odpoczynku siedzieliśmy na leżakach podziwiajac niesamowita sprawność narciaży, snowbordzistow no i z podziwu wyjść nie moglismy jak dzieci nie chodzace jeszcze do szkoły śmigaja po stokach
niestety nasze zdolności nie były wystarczające by zjechać z góry na nartach wiec my wróciliśmy gondola a wszyscy inni śmignęli na dół na nartach
w drugi dzień podeszliśmy do nauki poważniej i wynajęliśmy instruktora - kazał nam jeżdzic i dziwnie wymachiwać kijkami ale trzeba przyznac że znacznie łatwiej się jechało i kolana przestały boleć
a to maszyneria, ktora wyjeżdzała każdego dnia odnieżac szklaki
W Fugen byliśmy tylko niecałe 2 dni ale wydaje się znacznie dlużej. Narciarzami nie zostaniemy ale na pewno spróbujemy jeszcze kiedyś sie wybrać a ten wyjazd pokazał nam że jest to bardzo proste - najtrudniejsze jest podjecie decyzji i wsiasc do samochodu - potem to już z górki.
No comments:
Post a Comment