Budapeszt to byl taki
spontaniczny wyjazd – w ostatniej chwili kupilismy bilet i bez zadnego “oczytania”
ruszylismy do Budapesztu, z nadzieja, ze uda nam sie odpoczac troche i nie biegac
jak zwykle by zobaczyc wszystko co sie da od rana do wieczora.
Zrelaksowani na moscie Franz Joseph (znany tez jako Szabadság híd = most wolnosci)
Budapest nad Dunajem ma reputacje jednego z najladniejszych miast. Pod wzgledem architektury nie zrobil na nas oszalamiajacego wrazenia ale laznie i male sympatyczne kafejki na bardzo dlugo pozostana nam w pamieci. Okazalo, ze sie ze bez przewodnika “lonely planet” bylismy troche na poczatku zagubieni i niezbyt wiedzielismy co z soba zrobic ale nie trwalo to dlugo. Przez przypadek natknelismy na wycieczki po Budapeszcie http://www.freebudapesttours.hu, offeruja 2 typy wycieczek, jedna po Budzie i jedna po Peszcie. Oprowadzaja w zamian za napiwkek – nie ma ceny dale sie na koniec ile kto uwaza. Najpierw sprobowalismy z nimi Bude i tak nam sie spodobalo, ze nastepnego snia poszlismy z nimi po Peszcie.
No i pora na pare
faktow. Budapest powstal po polaczeniu Budy i Pestu 17 listopada 1873.
Zalozycielem byl Swiety Stefan, jego prawa reka znajduje sie jako relikwia w Bazylijce Sw Stefana Bazylijka jest najwyzszym budynkiem w Budapeszcie, 96m, taka sama wysokosc jak parlament - mialo to symbolizowac harmonie miedzy kosciolem i polityka. Wg obecnej prawa zabudowy, w Budapeszcie jest zakaz wznoszenia wyzszych niz 96m budynkow.
A teraz pare slow o pierwszym moscie laczacym Buda i Pest - most lancucowy (chain bridge).
Juz od czasow sredniowiecznych Buda i Pest polaczone bylo mostem pontonowym, ktory funkcjonowal miedzy wiosna i jesienia. W zimie ludzie przemieszczali sie po lodzie, ale podczas roztopow nie bylo polaczenia. Wszystko sie zmienilo sie po tym, jak bogacz Istvan Szechenyj nie mogl dotrzec na pogrzeb ojca gdyz nie mogl sie przedostac na drugi brzeg. Wtedy to postanowil zbudawac most.
Po dlugich poszukiwaniach odwaznego do podjecia tego wezwania inzyniera, szkod Adam Clark zotal wybrany i w 1848 roku most zostal otwarty. Legenda mowi, ze Clark byl tak dumny ze swojego mostu, ze wyznaczyl wysoka nagrode jak ktos znajdzie jakis problem/niedociagniecie zwiazane z mostem. No i jedyny problem jaki znalezli to to, ze lwy zdobiace most nie maja jezyka (okazalo sie to nie prawda, lwy maja jezyk ale nie jest on widoczny z poziomu ulicy) . W czasie II wojny swiatowej most zostal calkowicie zburzony.
Plac Bohaterow zbudowany dla uczcienia 1000 lecia Wegier. Na kolumnie jest archangiel Gabriel z krzyzem i z korona. Miedzy filarami sa statuly kroli i narodowych bohaterow.
Wzgorze zamkowe w Buda jest najstarsza czescia miasta z kamienicami z XV wieku i pod patronatem UNESCO. Najbardziej odwiedzany jest tam St Mattias kosciol przed ktorym stoi pomnik Sw Stefana na tle baszty rybakow. W zgorzach tez znajduje sie ciekawy Szpital w Skale - 10km tunelow we wzgorzu przeksztalcono podczas II Wojny Swiatowej w bardzo nowoczesny jak na tamte czasy szpital i przeciwatomowy schron. Szpital byl uzywany podczas wojny i pozniej podczas rewolucji w 1958 roku.
No i na koniec troche o jedzeniu - najwieksze wrazenie na nas zrobilo kominowe ciasto (chimney cake). Nazwa pochodzi od tego, ze kiedys obrecano surowe ciasto w rury kominowe i je piekli. Jest pyszne i serwowane z czekolada, orzechami, migdalami i ....... palce lizec
Wyjazd udany, spontaniczny bardzo relaksujacy. Zdjec za duzo nie zrobilismy ale mile wspomnienia na dlugo pozostana nam w pamieci.
No comments:
Post a Comment