Sunday, 10 August 2014

Death Valley - 2014/08

Dzień 18

Grzech sobotniej nocy sprawił, że Słonisia, Słonik i Umicha nie wstali skoro świt nastał. Nie byli też zbyt kreatywni i opuściwszy Tuscany Hotel skierowali się w kierunku sprawdzonego dnia poprzedniego Hash House A Go Go. I tym razem podziwiali gofry z kurczakiem jedynie organoleptycznie, sami racząc się Umicha – hashem, a Słonisia i Słonik – flapjackami. I wtedy zdażyło się coś, co z jakichś powodów rozbawiło flapjackożerców do łez. Tak to wspominają:
Pani przyniosła styropianowy kontener i reklamówkę, by zabrać niezjedzone flapjacki. Nasz mądry nauczyciel wsadził flapjacki do reklamówki, a potem wsadził reklamówkę do kontenera. Czemu na odwrót? Do tej pory nie wiemy, ale spakowany lunch nie wyglądał apetycznie. Aczkolwiek nauczycielowi to nie przeszkadzało i lunch wciągnął. My, ile razy nie popatrzeliśmy się na kontener, nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu.

Niebo było zachmurzone, ale temperatura dochodziła do 100 F. Minąwszy ostatni dom w Vegas, pomknęli oni swoim czarnym nissanem autostradą 160 na spotkanie Doliny Śmierci. 

Death Valley jest parkiem narodowym położonym na Pustyni Mojave przy granicy Nevady z Kalifornią. Jest ona też miejscem pod wieloma względami ‘naj-’ bądź też ‘trudno (drugie takie) znaleźć’:
  • NAJsuchsze miejsce Ameryki – około 5 cm/m² opadów rocznie
  • TRUDNO ZNALEŹĆ gorętsze miejsce na Ziemi – średnia roczna temperatura zdarza się wynosić 33 C
  • NAJwyższa zanotowana temperatura w historii – 134 F (56,7 C) 10 lipca 1913 roku
  • NAJwiększa depresja w Ameryce Północnej – 282 stopy poniżej poziomu morza (86 metrów p.p.m.)
  • NAJwiększy ‘dysonans wysokościowy’ – najniżej położony punkt dzieli od najwyższego szczytu w kontynentalnej części USA Mt. Whitney (14 505 stóp n.p.m. – 4 421 metrów n.p.m.) raptem 85 mil (137 km)
  • TRUDNO ZNALEŹĆ tam wodę, a rzeki mają charakter okresowy
  • TRUDNO ZNALEŹĆ tam drzewa, więc TRUDNO ZNALEŹĆ tam cień.
Temperatura rosła, a wysokość nad poziomem morza spadała. Klimatyzacja w samochodzie nie wyrabiała, a termometr pokazywał 122 F, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności niebo było zachmurzone. Za oknami równinę depresji okalały góry, a odcienie szarości, brązu i burości sprawiały, że krajobraz zdawał się ilustrować wizje planety po wojnie atomowej. Nie dziwi więc fakt, że w 1977 roku George Lucas przybył tu kręcić ‘Gwiezdne Wojny’.

Podziwiając ów post-nuklearny pejzaż, po minięciu Zabriskie Point dotarł nasz czarny batmobil do Devil’s Golf Course (Pole Golfowe Diabła). Solny gruz zastępował tam trawę, a wszystko dookoła mówiło, że ktokolwiek zdecyduje się stawić czoła temu miejscu, stoi na przegranej pozycji.

Kilkanaście kilometrów dalej i metrów niżej położone jest niewielkie jezioro Badwater. Nazwa wzięła się stąd, że muły nie chciały pić z niego wody z powodu jej ogromnego zasolenia. To właśnie stąd wyrusza ultramaraton, którego metą jest Mt. Whitney. Trasa liczy 217 kilometrów, a do jej pokonania śmiałkowie potrzebują od 23 do 47 godzin przy temperaturze sięgającej 130 F.
Na nas dość silne powiewy wiatru przy temperaturze 120 F sprawiały wrażenie wejścia do sauny, a odczucia 4000 metrów wyżej przy ogromnym zmęczeniu i temperaturze o kilkadziesiąt stopni Celsjusza niższej muszą przypominać te, które były nieszczęśliwym udziałem zesłańców podczas katorżniczej pracy na Syberii.
Po krótkich postojach w Furnace Creek i Stovepipe Wells oraz przy wydmach na Mesquite Flat, batmobile dotarł do Panamint Springs, będącym skupiskiem kilku budynków, przyczep oraz namiotów wokół stacji paliw. Tam właśnie Słonisia zaplanowała nocleg.

Z racji odizolowania (a więc braku świateł miast), Dolina Śmierci i pustkowia ją otaczające znane są z doskonałych warunków do obserwacji gwiazd. Gdy z jakiejś przyczyny przed 23:oo zabrakło prądu i zapanowała całkowita ciemność, zmysł wzroku stał się bezużyteczny, słyszalne były szmery zwykle tłumione hałasem cywilizacyjnym, a czerń nieba stała się bliższa. I w tej to czerni z wolna zaczęły migotać gwiazdy, czyli jak mawiali starożytni, okna do innych światów…
Zabriskie Point
Devil's Golf Course (Pole Golfowe Diabła)
Mesquite Flats
Mesquite Flats



No comments: